-
Sposób na zamczysko
Wyspa Uznam traktowana jest przez polskich turystów trochę po macoszemu. Niemal każdy skupia się na urokach nadmorskich kurortów i jest to – nie ukrywam – duży błąd, bo ich nieco dalsza okolica ma wiele do zaoferowania. Penetrowaliśmy ją wyrywkowo podczas trzytygodniowego pobytu w świnoujskim sanatorium. No cóż – sumienne korzystanie dobrodziejstw fizykoterapii nie pozostawia zbyt wiele wolnego czasu, a że pora była jesienna, to i dnia szybko ubywało. Plany powrotu w te okolice z pewnością się więc prędzej czy później skrystalizują 😀 Wyprawa do środka…wyspy Dziś proponujemy wycieczkę do samego centrum wyspy. Rozłożyła się tam sympatyczna miejscowość o nazwie Mellenthin, która za czasów Słowian połabskich nosiła miano Mielęcin. Niektórzy Niemcy…
-
Żelazkowy zawrót głowy
Gdyby przeprowadzić ankietę na temat najbardziej nielubianych prac domowych podejrzewam, że o palmę pierwszeństwa walczyłoby zmywanie z prasowaniem. O ile w pierwszej czynności coraz częściej wyręczają nas zmywarki do naczyń, to ta druga ciągle jeszcze zajmuje nam sporo cennego czasu. Przemieszczając się po wyspie Uznam warto poświęcić trochę czasu na wizytę w Zinnowitz. Oprócz spacerku po nadbałtyckim kurorcie oraz „eskapady” tamtejszą podwodną kapsułą, warto także odwiedzić ulokowane w dawnym supermarkecie Bügeleisenhaus Eisen & Glas Art Galerie, czyli muzeum żelazek i szkła artystycznego. Gwarantuję najprawdziwszy żelazkowy zawrót głowy 🙂 Otwarto je całkiem niedawno (w lipcu 2013). Muszę przyznać, że solidnie mnie zaskoczyło. Jest efektem jednej z pasji państwa Lehmannów, którzy…
-
Przysłowie prawdę ci powie czyli zaproszenie do Karnin(a)
U ziomków naszych współgorzowiaków, hasło „Karnin” z pewnością wywołuje pod powiekami obraz drogi krajowej nr 3 z zadbanym kościołem na poboczu. Amatorzy kąpieli z miasta G. pomyślą być może i o kąpielisku nad tamtejszym Zalewem, ale nie jednemu psu na imię Burek :). Przy okazji pobytu w Świnoujściu znaleźliśmy sporo dowodów potwierdzających to popularne przysłowie. Uznamskie niespodzianki Zaniosło nas na południowo-zachodni kraniec wyspy Uznam. Rozłożyła się tam nieduża miejscowość, której miła dla gorzowskiego ucha nazwa – KARNIN – aż nadto prowokowała do wycieczki. Żeby było zabawniej, jechaliśmy tam przez Cze(r)chów i Górki, mijając w dodatku odgałęzienie na Wartę. Poczuliśmy się prawie jak w domu. W końcu i z naszego miasta…
-
Królestwo Kormoranów
Na początek odkrycie Ameryki – Świna to nie rzeka, tylko cieśnina łącząca Zalew Szczeciński z Bałtykiem. W dodatku najkrótsza z okolicznych. I my po tej Świnie postanowiliśmy popływać. Stateczkiem. Chociaż nie była to wyprawa życia, pozwoliła nam nie tylko zajrzeć do Królestwa Kormoranów ale nawet objechać (czyt. opłynąć) je wokół. Było na co popatrzeć! Królestwo rozlokowało się na wyspie Mielino/ Mielin. Mimo usilnych starań ciągle jeszcze nie ustaliłam, jak brzmi jej prawidłowa nazwa. Ile map i opracowań, tyleż razy obie występują naprzemiennie. Doszłam w końcu do wniosku, że…mnie tam wsio rawno. Po prostu jest wyspa. Nie będę przejmować się jedną literką. Mielino pojawiło się na mapach w 1911 r.…
-
Świnoujskich opowieści część pierwsza
…bo pewnie zbierze się ich niemało. Miasto samo w sobie jest BARDZO ciekawe, a w dodatku przez większość z nas znane li tylko powierzchownie – przez pryzmat promowej podróży od jednej do drugiej miejskiej wyspy, uzdrowiska i Promenady. Tak, tak – dużą literą trzeba ją traktować, bo to nie jest zwykła nadmorska promenada, tylko otwarty z pompą w sierpniu 2011 r. transgraniczny pomost między narodami, a dokładniej między Świnoujściem i gminą Heringsdorf. Promenada po pierwsze – jest najdłuższa w Europie, po drugie – przy pomocy środków unijnych zyskała niepospolity wygląd zewnętrzny, po trzecie – wyposażono ją w proekologiczne żagle słoneczne dostarczające prądu…
-
W zdrowym ciele zdrowy duch, czyli o samozaparciu i pierepałkach z…
Powiem tak W wieży mieszkalnej z widokiem wschodnio-południowym żyli sobie spokojnie Książę i Księgowa… tfu! Księżna miało być… znaczy razem Państwo Książęctwo. Miano nosili odpowiednie do podniebnych włości, czyli do pokryć dachowych nawiązujące. Oprócz prawowitych Latorośli posiadali też sunię rasy niskopodwoziowiec szczekliwy… czarną, podpalaną klasy standard Kiedy za Tęczowy Most do Krainy Wiecznych Łowów się przeniosła, Księżnej zaczęło brakować copopołudniowych rytuałów masażnych. Było, nie było …kilkanaście lat zapędzania szturchającym, mokrym nosem na szezlong w salonie domowej odnowy biologicznej nie mogło ot tak pójść w zapomnienie. Szorstki, chwilami łaskotliwy masaż stóp miał dobroczynny wpływ na cały organizm. Cóż… zza Tęczowego Mostu masować się nie…